„Ale u nas nie ma śniegu” – powiedziała dziewczynka
z fiołkową spinką, kiedy oznajmiłamparyżankom, że dzisiaj będziemy robić bałwanki. No i miała rację, w Paryżu nie było nawet dwóch płatków śniegu. Ale przecież nie była to przeszkoda, której nie da się przeskoczyć.
Wzięłyśmy stare gazety, mąkę, wodę i już kilkanaście minut później sylwety bałwanków suszyły się na kaloryferze. Piętnaście minut później obok nich pojawiły się także kulki z masy solnej. Następnego dnia było malowanie, sklejanie nosów, wycinanie szalików, szycie czapek i przyklejanie. A potem były achy i ochy rodziców.
Po południu rozmawialiśmy o wiosennych i zimowych rodzinach wyrazów.
z fiołkową spinką, kiedy oznajmiłamparyżankom, że dzisiaj będziemy robić bałwanki. No i miała rację, w Paryżu nie było nawet dwóch płatków śniegu. Ale przecież nie była to przeszkoda, której nie da się przeskoczyć.
Wzięłyśmy stare gazety, mąkę, wodę i już kilkanaście minut później sylwety bałwanków suszyły się na kaloryferze. Piętnaście minut później obok nich pojawiły się także kulki z masy solnej. Następnego dnia było malowanie, sklejanie nosów, wycinanie szalików, szycie czapek i przyklejanie. A potem były achy i ochy rodziców.
Po południu rozmawialiśmy o wiosennych i zimowych rodzinach wyrazów.
Pozdrawiam wiosennie!
Lamelia Szczęśliwa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz