poniedziałek, 31 marca 2014

Olbrzymie brzanki w Centrum Rozwoju Rodziny „Po-mocni”



W sobotę poćwiczyliśmy pisownię wyrazów z „rz”
po spółgłoskach, szyliśmy olbrzymie brzanki i rozmawialiśmy o olbrzymie, który robi grzebienie z brzozy.



















Pozdrawiam!
Lamelia Szczęśliwa

piątek, 28 marca 2014

Wyżeł i olbrzym w Centrum Rozwoju Rodziny



W sobotę posłuchaliśmy opowiastki o tym, jak wyżeł chciał mieć różowe łyżwy i dowiedzieliśmy się, czy bażant, żubr, żuraw, żyrafa
i wąż mieli łyżwy, a żuczek i ważka łyżewki. Potem ćwiczyliśmy pisownię wyrazów z „ż”, które należy zapamiętać, oraz wykonaliśmy podkładki pod talerze i sztućce. Było miło i ortograficznie.

Jutro poćwiczymy pisownię wyrazów z „rz” po spółgłoskach, namalujemy olbrzyma i uszyjemy olbrzymie brzanki.

Szczegóły:
http://po-mocni.pl/oferta/warsztaty-dla-dzieci/33














Pozdrawiam miłośników ortografii!
Lamelia Szczęśliwa

czwartek, 27 marca 2014

Zupa porowa

Dzisiaj zjem zupę porową.

Składniki:
dwa duże pory, marchewka, pietruszka, łyżka masła, cztery łyżki śmietanki, szczypta białego pieprzu, odrobina gałki muszkatołowej, szczypta soli, dwie szklanki wody.

1. Myję starannie warzywa pod bieżącą wodą. Marchewkę
i pietruszkę obieram ze skórki i kroję na dość duże kawałki.
Z pora usuwam uschnięte liście i kroję go na krążki.

2. Wlewam do garnka wodę i zaczynam podgrzewać. Kiedy woda zacznie wrzeć, delikatnie wkładam marchewkę i pietruszkę. Gotuję 10 minut.

3. Na patelni rozpuszczam masło. Dodaje pokrojone pory
i podsmażam kilka minut na małym ogniu. Przekładam je do rondelka i za pomocą blendera zamieniam w papkę.

4.
Wyjmuje z garnka kawałki marchewki i pietruszki. Dodaję do wywaru papkę z porówi gotuję około 10 minut.

5
. Wsypuję odrobinę gałki muszkatołowej, sól i odrobinę świeżo zmielonego białego pieprzu. Na końcu dodaję śmietankę.

6. Wlewam zupę na talerz i ozdabiam grzankami z bułki razowej lub pszennej.

Pozdrawiam!
Lamelia Szczęśliwa

poniedziałek, 24 marca 2014

Byłam we Francji


Nie lubię latać! Wybaczcie, ale musiałam od tego oświadczenia zacząć moją relację z pobytu we Francji. Siedząc w samolocie, czułam się jak na krzesełku najwyższej i największej karuzeli świata. Miałam jakąś dziwną kluchę w gardle, a przed oczyma mrugały do mnie gwiazdeczki mniejsze od łepków od szpilek. Podczas lotu zastanawiałam się, czy tak samo czułabym się,
lecąc na miotle. Odpowiedzi nie znalazłam. Kiedy wylądowałam, czułam się najszczęśliwszą kobietą na świecie. W Paryżu opowiadałam o sobie dorosłym i dzieciom z polsko-francuskiej szkoły. Cały tydzień dzieciaki uczyły się języka polskiego,
a ja wkuwałam francuskie słówka. Udało nam się także rozwiązać kilka ortograficznych zagwozdek. Mam nadzieję, że jeszcze tam powrócę.

Pozdrawiam cieplutko tych, których zostawiłam we Francji!

Lamelia Szczęśliwa