poniedziałek, 24 marca 2014

Byłam we Francji


Nie lubię latać! Wybaczcie, ale musiałam od tego oświadczenia zacząć moją relację z pobytu we Francji. Siedząc w samolocie, czułam się jak na krzesełku najwyższej i największej karuzeli świata. Miałam jakąś dziwną kluchę w gardle, a przed oczyma mrugały do mnie gwiazdeczki mniejsze od łepków od szpilek. Podczas lotu zastanawiałam się, czy tak samo czułabym się,
lecąc na miotle. Odpowiedzi nie znalazłam. Kiedy wylądowałam, czułam się najszczęśliwszą kobietą na świecie. W Paryżu opowiadałam o sobie dorosłym i dzieciom z polsko-francuskiej szkoły. Cały tydzień dzieciaki uczyły się języka polskiego,
a ja wkuwałam francuskie słówka. Udało nam się także rozwiązać kilka ortograficznych zagwozdek. Mam nadzieję, że jeszcze tam powrócę.

Pozdrawiam cieplutko tych, których zostawiłam we Francji!

Lamelia Szczęśliwa


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz