wtorek, 8 kwietnia 2014

Wiosenne bałwanki i szczypta gramatyki




„Ale u nas nie ma śniegu” – powiedziała dziewczynka
z fiołkową spinką, kiedy oznajmiłam
paryżankom, że dzisiaj będziemy robić bałwanki. No i miała rację, w Paryżu nie było nawet dwóch płatków śniegu. Ale przecież nie była to przeszkoda, której nie da się przeskoczyć.
Wzięłyśmy stare gazety, mąkę, wodę i już kilkanaście minut później sylwety bałwanków suszyły się na kaloryferze. Piętnaście minut później obok nich pojawiły się także kulki z masy solnej. Następnego dnia było malowanie, sklejanie nosów, wycinanie szalików, szycie czapek i przyklejanie. A potem były achy i ochy rodziców.

Po południu rozmawialiśmy o wiosennych i zimowych rodzinach wyrazów.



Pozdrawiam wiosennie!

Lamelia Szczęśliwa










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz