piątek, 16 sierpnia 2013

Piątek z Krochmalem

Piątek to dzień spraw ważnych. Chciałam dzisiaj napisać
o marzeniach, tych małych jak mrówki i tych wielkich jak hipopotamy. Podczas porannego spaceru zmieniłam zdanie. Wszystko zaczęło się o piątej dwadzieścia sześć. Włożyłam śliwkowe pończoszki, czerwone kalosze, ulubioną sukienkę w szkocką kratę i poszłam nad rzekę. Ależ było tam pięknie. Poranny chłód, promienie słońca skaczące po moście, korony drzewa przeglądające się w lustrze wody, stokrotki ozdabiające trawę i poranny koncert ptaków. Szłam wolno, wciągałam do nosa tyle powietrza, ile się dało i czułam się
jak w niebie. Niestety, nie trwało to długo. Nagle… WDEPNĘŁAM w to, czego nie sprzątnął po swoim psie jakiś pan lub nie posprzątała po swoim pupilu jakaś pani. To coś nie pachniało poziomkami!


Ależ byłam wściekła! Pocieszałam się, że miałam na nogach kalosze. Aż boję się pomyśleć, co by było, gdybym biegała
po trawie boso…

 Wróciłam do domu, wyszorowałam kalosze i postanowiłam przez kilka następnych piątków pisać o czworonogach. Dlaczego? Dlatego, że niektórzy zapominają, że ich szczekający przyjaciel to nie jest pluszowe zwierzątko. Pomoże mi w tym Krochmal, pies mojego sąsiada.

 Mam nadzieję, że wkrótce będziemy rozkładali na trawnikach serwety i jedli śniadania otuleni tylko zapachem trawy i kwiatów, maluchy będą mogły turlać się po trawie, a idąc rano do sklepu po bułki, nie będziemy musieli patrzeć na chodnikowe płytki
i zamieniać się w kangury przeskakujące przez psie kupy.

Mam nadzieję, że przyłączycie się do mojej akcji: „Wychowanych ludzi sprzątanie kup nie trudzi!”.

Proszę, ślijcie to hasło do mieszkańców miast, miasteczek i wsi.

Pozdrawiam z ogrodu!

Lamelia Szczęśliwa, która wróciła wściekła z porannego spaceru





1 komentarz:

  1. Droga Lamelio, mnie również denerwują kupy leżące na chodnikach, trawnikach, ulicach... Niedawno jednak spotkałam dziewczynkę, która wyprowadzała na spacer swojego pieska o imieniu Korek; do smyczy przyczepione było pudełko z woreczkami. I gdy tylko Korek zrobił kupkę, dziewczynka wyjęła woreczek i szybciutko ją sprzątnęła. Niesamowite, prawda?

    OdpowiedzUsuń